Jest inteligenta, chętnie pisze. W roku 1853, mając 22 lata, myśli o powołaniu apostolskim u Sióstr św. Wincentego A Paulo: lubiła zajmować się chorymi, wspomagać biednych. Jednak przełożona w rozmowie z jej matką nie widzi w niej tego rodzaju powołania. Zelia, zniechęcona, nie jest jednak kobietą użalającą się nad sobą. Kieruje się w stronę wyrobów z Pont Alençon, znanych we Francji i poza nią. Otwiera wraz z siostrą Elizą swój warsztat. Lecz siostra wstępuje wkrótce do klasztoru Sióstr Wizytek w Mans, gdzie otrzymuje imię Siostry Marii-Dosithe. Odegra ona znaczącą rolę w rodzinach Martin i Guerin. Zelia pozostanie więc sama i będzie z zapałem i wytrwałością rozwijać swoją fabrykę Point d’Alencon. Wrzesień Zakochani „aż po sakrament”. Kochający się małżonkowie Wspólnota z ciała, ducha i sakramentu. Jest 13 lipiec 1858 roku. Północ. Kościół Matki Boskiej w Alençon. Ojciec Hurel przyjmuje obopólną zgodę i błogosławi małżeństwo Ludwika Martin z panną Zelią Guerin.
W rodzinie Martin opowiadano, że Zelia spotkała pierwszy raz Ludwika Martin na Moście św. Leonarda w Alençon i że ten przystojny 35. letni człowiek bardzo ją ujął. Ona ma wtedy lat 27. Słyszy wewnętrzny głos: „Tego przygotowałem dla ciebie!” Sam Ludwik jest przekonany, że jego matka miała dobre przeczucie, wskazując mu kobietę życia wśród młodych koronczarek warsztatu w Point d’Alençon. Tajemnicę zaślubin i miłości dobrze oddaje intymność nocy, wyrażająca nie tylko ówczesny zwyczaj, lecz także największe misterium chrześcijaństwa (Boże Narodzenie i Wielkanoc), które dokonało się w nocy. W tej tajemnicy młodzi małżonkowie chcieli mieć udział, wchodząc całkowicie w Miłość Jezusa. Wkrótce objawi się to w całej pełni. Pokazują to serdeczne ich zwierzenia: Zelia: - Jestem z nim bardzo szczęśliwa, on sprawia, że moje życie jest bardzo miłe. - Mąż mój - to święty człowiek. Życzyłabym wszystkim kobietom takich mężów” (1.01.1863). - Nie znajdziesz jednego takiego na stu, który byłby tak dobry (23.12.1866). A w liście do Ludwika: - Jestem dziś tak szczęśliwa, że Cię wkrótce zobaczę, iż nie mogę pracować (1869). I jeszcze: - Chciałabym czym prędzej być przy Tobie, mój kochany Ludwiku. Kocham Cię z całego serca i czuję ,zę podwaja się jeszcze moje uczucie przez to pozbawienie się twojej obecności. Byłoby dla mnie niemożliwością żyć z daleka od Ciebie. 31.08.1873). - Nasze uczucia były zawsze jednobrzmiące, a on był zawsze pocieszycielem i podporą (1877). Niestety, mamy tylko jeden list Ludwika do Zelii, który kończy się także w ten sposób: - Twój mąż i przyjaciel kocha Cię nad życie. (8.10,1863).